[wpis autorstwa Merry pochodzi ze strony 2Pionki.pl]

Wszyscy na pewno macie albumy rodzinne. A w nich najważniejsze chwile uchwycone na…hm, chciałam napisać „na kliszy” bo tak byłoby ładniej.

Ale kto dzisiaj pamięta słowo „klisza”? Chyba tylko pracownicy pracowni rtg.

Mamy w tych albumach, zależnie od sytuacji rodzinnej, dzieci – pierwszy ząbek, pierwszy krok, pierwsza zupa. Koty – koty w pudle, na pudle.

Psy – pierwszy ząb, pierwsze straty w domu z powodu zęba.

I w ten deseń.

A my mamy gry.

Mam tych naszych zdjęć na swoim laptopie dużo. Bardzo dużo.

Mam zdjęcie dzieci, psów, kotów. Nawet zdjęcia męża mam.

Ale zdjęć naszej rodziny grającej w gry różne mam najwięcej. I oczywiście zdjęć samych gier.

Pierwszy szkic, pierwsze budynki, pierwszy ząbek…szkody spowodowane…a to nie tu.

Gry nam nic nie zjadły do tej pory w domu.

Nic poza czasem.

I był to zawsze najlepiej spędzony czas.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mamy też przyjaciół, którzy mają bardziej zwariowane zdjęcia niż my…

Poznajcie Arti i Zachiego w przepięknej sesji ślubnej wraz z Neuroshimą Hex.

Hm, może powinniśmy sobie też zrobić zdjęcia ślubne z ulubioną grą?

Ale:

1. Nie jesteśmy fotogeniczni i nawet najlepszy fotograf nic tu nie poradzi.

2. Nie mam pojęcia, jak moglibyśmy wybrać JEDNĄ WSPÓLNĄ ulubioną grę.

photo credit: Länsmuseet Gävleborg via photopin cc

Share: