Oldschoolowe granie w 2023
To był zajebiście clickbaitowy tytuł, zobaczcie zresztą sami: How A Forgotten D&D Rule Shaped the Entire Old-School Gaming Culture. Nie kliknęlibyście tego?! No dobra, może to jest tylko clickbait dla takich świrów jak ja. Ja kliknąłem i obejrzałem z zaciekawieniem. Włos zjeżył mi się na głowie, oczy otwarły szeroko, w ciągu kilku zaledwie minut zostałem przeteleportowany do lat 70’ minionego wieku i zobaczyłem jak dawniej grywano w RPG. Opisując to jednym słowem, oni grali w Diablo, a ja całe życie grałem w Divinity: Orginal Sin. Oni szybkie questy, a ja epickie story jak u George R.R. Martina.
Każda sesja D&D to zejście do lochów. Zakończenie każdej sesji D&D to wyjście z lochów. To Punkty Doświadczenia, wydawanie hajsu na nowe itemy i szykowanie się do kolejnego questa. Brzmi jak Diablo, prawda? Ta clickbaitowa, zapomniana regułą kryła w sobie haczyk…
Początek całego hobby, D&D walczy z wszystkich sił o popularność, o to, by jak najwięcej graczy odkryło RPG i zaczęło grać. Stworzenie reguł, które zmuszają Mistrza Gry, by zawsze kończył sesję wyjściem z lochów pozwala im na coś niepojętego w dzisiejszych czasach – na granie każdej sesji z innym składem graczy. Nie masz rozgrzebanej kampanii. Sesja nie skończyła się w połowie wątku. Weszliście, zabiliście potwory, wyszliście. Za tydzień możesz grać z połową innych graczy, którzy ponownie wejdą do lochów, ubiją potwora i wyjdą. Tydzień później grasz z kimś innym.
Nie zamykamy się na jedną grupę. Nie gram z czterema kumplami przez 10 lat. Przeciwnie, promuję hobby, bo gra zachęca mnie, bym grał non stop, co tydzień, a jak kumpel nie może, jak inny kumpel nawalił i odwołał w ostatniej chwili, to nie odwołuj sesji, to rekrutuj jakiegoś randoma i prowadź sesję. W ten sposób do grup RPG, do jednego Mistrza Gry trafiała masa nowych graczy. Sesje nie były odwoływane, MG tylko zmieniał graczy. RPG powoli rosło w siłę.
***
Minęło 50 lat. Jednymi z najsłynniejszych memów o RPG są te o umawianiu się na sesje. Ten nie może w czwartek, ten może w piątek, ale tylko po 18:00, ten z kolei może w czwartek, ale tylko co drugi tydzień. Umówienie dziś graczy RPG na sesję graniczy z cudem. Doprowadzało mnie to zawsze do szewskiej pasji. Graczy którzy odwoływali sesje zawsze karałem utratą Punktów Doświadczenia, albo jakimiś dodatkowymi kłopotami na kolejnej sesji, nienawidzę i zawsze nienawidziłem tego całego rytuału umawiania się i szukania jednej daty, która wszystkim pasuje.
Od stycznia gram old schoolowo. Właśnie szykuję kampanię w starym stylu, schodzimy do lochu, bierzemy łupy, wychodzimy. Wysłałem zaproszenie do 8 graczy. Nie wiem czy na sesję dotrze 3, czy 5 czy wszyscy. Nie będę się wkurzał, gdy jeden czy drugi odwoła sesję. Jestem na to przygotowany. Jestem oldschoolowcem. Mam gotowy loch. Gramy 12 stycznia. Kto przyjdzie, ten zagra. Kto nie przyjdzie, przegapił sesję, zapraszam na następną.
In your face, cymbały z gatunku “coś mi niestety wypadło”!
Leave a Comment