Gra Neuroshima RPG jest jedną z najbardziej wulgarnych książek, jakie można by było przeczytać na całym świecie, to znaczy gdyby mi odbiło i postanowiłbym ją przetłumaczyć na język angielski.

Na szczęście nie odbiło mi aż tak. Pozwólcie natomiast, że coś wam o niej opowiem. Dziś opowiem tylko część tej historii, w środę opublikuję część drugą…

***

Miałem wtedy dwadzieścia sześć lat i byłem wtedy w poważnych kłopotach finansowych. Portal Games był małą firmą, walczącą o przetrwanie. Miałem spore problemy z długami oraz komornika na karku, konto bankowe świeciło pustkami, wręcz tonąłem w długach. Miałem naprawdę poważne kłopoty. Publikowaliśmy magazyn o grach RPG, wydawaliśmy niektóre małe gry typu indie RPG, najprościej mówiąc, robiliśmy co w naszej mocy, by zarobić jakieś pieniądze w branży RPG, a w rezultacie kończyło się to na długach w drukarniach i stosach nie sprzedanych produktów w magazynach.

Był rok 2002, po trzech latach nieustannych problemów finansowych, które przyniosły jedynie ogromne ilości stresu, setki nieprzespanych nocy oraz nieopłacone faktury. Praca 24 godziny na dobę bez chwili przerwy, a pomimo tego ani złotówki na koncie. We wrześniu tego roku powiedziałem mojemu najbliższemu przyjacielowi, Michałowi Oraczowi, że jestem przemęczony i że mam siły tylko na to, by ostatni raz próbować spełnić nasze marzenia, ale jeśli nam się nie uda to kończę z tym. Postanowiliśmy, że Neuroshima RPG będzie naszą ostatnią próbą.

Jeśli i tym razem nam się nie powiedzie, to kończymy z tym wszystkim.

***

Tempo pracy było zwariowane, pisałem jak szalony. Całymi dniami i nocami, prawie bez chwili snu,  napisaliśmy wspólnie ponad 500 stron w przeciągu szesnastu tygodni. Nigdy wcześniej, ani nawet nigdy po tym, nie pisałem tak szybko i tak dobrze. Ze wspaniałymi pomysłami i niesamowitą wyobraźnią Michała Oracza oraz odjechanymi fragmentami o frakcjach ze strony Marcina Blachy, posiadając mnie, najbardziej zajebistego pisarza RPG na całym świecie, pod koniec roku mieliśmy gotową książkę w rękach. To był niewiarygodnie dobry materiał, śmieszny, prowokujący, wypełniony pomysłami, żartami oraz zwrotami akcji. Żadna gra RPG na rynku nie była jeszcze napisana w taki sposób. Czytało się ją niczym opowiadanie, zaczynałeś na pierwszej stronie i nie mogłeś się oderwać od książki, aż do ostatniej strony.

Zaufajcie mi, potrafię dobrze pisać. To był najlepszy okres mojej twórczości pisanej.

Niestety nie miałem pieniędzy na wydrukowanie tej książki. Posiadaliśmy niesamowity materiał, ale nie mieliśmy żadnych pieniędzy.

Wiecie jak ludzie sobie radzili z takimi problemami przed Kickstarterem i wspieram.to? Przeprowadziłem szczerą rozmowę z Michałem Oraczem. Powiedziałem mu, że wydrukujemy 3000 egzemplarzy. To ponad 3 razy większy nakład, niż większość drukowanych książek RPG w tamtych czasach w Polsce. Oboje wiedzieliśmy, że nie mamy pieniędzy na to i że ta faktura będzie zbyt obciążająca, żeby w razie czego się jakoś z tego wylizać. Pomysł był prosty – Zamawiamy książki i modlimy się o cud. Albo będzie ona bestsellerem i wyprzeda się jak świeże bułki, albo jesteśmy totalnie udupieni, Portal Games zbankrutuje, a nasze marzenia dobiegną końca.

Pod koniec stycznia wysłałem pliki do drukarni wiedząc że to moja chwila prawdy. Zapłaciłem w drukarni małą zaliczkę nie mówiąc im, że to było wszystko co posiadam. Ta kasa no i oczywiście moje marzenia. Wiedziałem wtedy, że albo jest to najlepsze RPG jakie kiedykolwiek powstało, albo właśnie totalnie spierdzieliłem sobie całe życie.

***

Oczywiście co się okazało? Neuroshima RPG odniosła niesamowity sukces. Sprzedawała się jak szalona, po kilku miesiącach musieliśmy zrobić dodruk. Kilka lat później stała się najpopularniejszym RPG w całej Polsce detronizując takie tytuły jak D&D, Warhammer RPG, Cyberpunk oraz Call of Cthulhu. Napisaliśmy najlepszą grę RPG w Polsce.

Nie spierdzieliłem sobie życia, żyje marzeniami i spełniam je każdego dnia.

Tłumaczenie z Board Games That Tell Stories.

Share: