Lata ’90 to wysyp gier CCG. Nowe tytuły pojawiały się jak grzyby po deszczu. Od 7th Sea CCG do Babylon5 CCG, od Buffy CCG do Dragonball CCG, od X-Files CCG do Doomtown… To było szaleństwo, wciąż nowe karcianki, rynek chłonął to jak gąbka, wszystkie te LotR CCG, SW CCG, Eve, Warlord, L5R… Szaleństwo.

Aż w końcu w 2008 firma FFG przekształciła Got CCG na Game of Thrones LCG, po roku wypuściła Warhammer Invasion LCG i powiedziała nam, że CCG jest skończone.

Ich nowy format polegał na tym, iż sprzedali konkretne, ustalone zestawy kart, z których gracze mogli budować talie. Już nie liczyło się szczęście w wylosowaniu w boosterze dobrej karty, ani to kto wyda więcej na boostery. Liczył się spryt i mądrość gracza, liczyło się jak użyjesz kart, by zbudować talię. Bowiem wszyscy gracze mieli dokładnie ten sam zestaw kart. Gracze zakochali się. Koniec z kupowaniem boosterów, koniec z modlitwami o potężną kartę, koniec z kupowaniem pojedyńczych potężnych kart za furę kapuchy.

FFG szybciutko zamieniło CoC CCG w CoC LCG i mając te trzy tytuły rozpoczęło rewolucję na rynku.

Lata mijały.

Dziś mamy LotR LCG, mamy SW LCG, mamy Pathfindera który oficjalnie nie jest LCG, bo FFG zastrzegło tą nazwę, ale wszyscy wiemy, że to LCG. Podobnie z nadchodzącym w tym roku Doomtown: Reloaded. Pomysł FFG wypalił. CCG zdechło.

W takiej rzeczywistości dziś żyjemy.

Taką rzeczywistość kochamy.

Tak wygląda rzeczywistość, w której… W której firma Wizkids wydaje grę Marvel Dice Masters CDG i wypieprza podstawy naszej rzeczywistości w kosmos.

Gracze ponownie jak opętani kupują boostery.

Gracze ponownie modlą się o wylosowanie potężnej karty.

Gracze ponownie wydają kupę kasy kupując całe pudełka boosterów, by wylosować dobre karty.

Jestem wydawcą. Staram się być na bieżąco. Trzymam ręke na pulsie. Uważnie obserwuję co robią gracze, czego pragną gracze, co powinienem wydać, by sprawić im frajdę i zarobić na chleb. Cały czas obserwuję, w jakim kierunku zmierza nasz rynek.

Tak więc moje dzisiejsze pytanie dotyczy wskrzeszenia CCG. Moje pytanie brzmi: WTF?!

Share: