Wczoraj na Twitterze miała miejsce fajna burza mózgów w ramach tematu: #GameAssumptions (eng. Założenia w grach). Zabawa została sprowokowana przez Roba Daviau i rozprzestrzeniła się jak ogień. W ciągu kilku minut do zabawy przyłączyli się gracze z całego świata dorzucając do pieca kolejne pomysły.
Przyglądałem się temu z zaciekawiem z perspektywy twórcy gier. Ileż tam było pomysłów! Nic tylko brać, realizować na opak (czyli złamać dane założenie) i zdobywać Golden Geek w kategorii Innowacje. Niestety, mój grafik pęka w szwach, dokładnie wiem jaką grę robię w tym roku, w przyszłym i jeszcze w kolejnym, tak więc nie ma szans, bym brał te pomysły i ruszył po nagrodę. Nie pozostaje mi nic innego jak pokazać Wam więc kilka przykładów jakie wczoraj padły i zachęcić Was do twórczej pracy.
*
Felix Rios: “gracz czeka na swoją turę”
To staroświeckie założenie zostało obalone już dawno – gier planszowych czasu rzeczywistego jest naprawdę sporo! W zeszłym roku furorę robiły Escape oraz Space Cadets Dice duel – obie zostały nominowane do nagrody GoldenGeek!
Rob Davios: “Ciągniesz kartę z talii, później odrzucasz ją na discard. Nie odwrotnie”
Z tym założeniem rozprawił się twórca deckbuildingu – w Dominionie wpierw odrzucasz karty na discard lecz po chwili zaczynasz z nich ciągnąć karty! Ja sam powoli zabieram się za grę opartą na tej mechanice, więc lepiej się śpieszcie…
Kyle Hendricks: “Kiedy odłożysz swój pion, karty, twoje akcje w grze są zakończone”
Z tym z kolei założeniem rozprawił się m.in. Uwe Rosenberg w genialnych Fasolkach. W tej grze w swojej turze wystawiasz karty na stół, lecz i potem, w turze przeciwników możesz dojść do głosu, targować się, handlować i masz szansę wystawiać karty i w ich fazie akcji! Wspaniała gra. Była rekomendowana do SdJ w 1997 roku.
Willie Hung: “Każdy gracz gra według tych samych reguł”
Brutalnie zrywają z tym założeniem wszystkie gry asymetryczne, mój prywatnie ukochany gatunek. W amerykańskim wydaniu mojej gry Stronghold wydawca poszedł tak bardzo po bandzie, że w pudełku znalazły się dwie osobne instrukcje – jedna dla obrońcy, druga dla najeźdźcy. Gracze mają zupełnie inne cele, inne zestawy reguł, a gra łączy ich przy planszy i sprawia, że te dwa obozy ścierają się w epickiej bitwie.
Peter Lee: “gracze wiedzą, że biorą udział w grze”
Myślicie, że to nie zachwiane założenie? No cóż, nie do końca… Wydawnictwo Rebel wydało w Polsce grę Daję głowę, którą gra się na imprezie. Część ludzi otrzymuje karty z sekretnym zadaniem i ma je zrealizować, mimo że większość ludzi na imprezie nie ma pojęcia, że toczy się tu jakaś gra i są jej obiektem…
Daniel Solis: “Ilustracje służą ozdobieniu gry”
E,tam… Znacie Dixita albo Tajemnicze Domostwo? W tych grach przepiękne ilustracje są fundamentem zabawy, na nich opiera sie gra, gdyby je usunąć, grać by się nie dało…
Sam Bertken: “Aby grać, musisz widzieć planszę„
Terefere. Wcale nie musisz! Z tym staroświeckim założeniem zerwali np. twórcy gry Visionary, w której gracze budują drewniane konstrukcje mając na oczach opaski i nie widząc absolutnie nic! Tak, da się! W 1997 roku gra zdobyła nominację do SdJ.
Cóż mogę powiedzieć. Możesz stworzyć coś niezwykłego. Po prostu przestań myśleć schematami…
Dodatek Ruiny do 51. Stanu jest już praktycznie gotowy, niebawem zacznie się prezentacja kart na stronie Portal Games, prezentacja reguł itp. Tymczasem na dysku od wielu tygodni kryją się obłędne grafiki i aż mnie skręca, by choć kilka ich pokazać, pochwalić się, przedstawić niesamowitą robotę ilustratorów. Tak więc omijając nieco oficjalny plan promocji zaplanowany na stronie Portalu pozwalam sobie dziś na kontrolowany wyciek. Ukłony i szacunek dla Piotra Foksowicza!