O testowaniu, część III

Historia ma miejsce w Gliwicach, zimą 1997 roku. Kawał czasu temu. Jestem studentem na Politechnice Śląskiej i oczywiście prowadzę tam klub gier. Spotykamy się w każdą środę i piątek. Tamtej zimy prowadziłem kampanię w grze Warhammer Battle dla ponad 10 graczy, z olbrzymią mapą prowincji do podbicia, z całym zestawem dodatkowych reguł pozwalających na rozwój armii (gdy podbijałeś nową prowincję zdobywałeś przedmioty magiczne, złoto i wojska). Zabawa była wyśmienita.

Pewnego dnia drzwi klubu otwarły się i stanął w nich jakiś gówniarz. Miał może 15 lat. No, może z 16, ale nie więcej. Wszedł do środka i nieśmiało zapytał: Slyszałem, że można tu grać w Warhammera…

Spojrzeliśmy po sobie i zaśmialiśmy się. My, studenci, a tu jakiś nastolatek się ładuje, między nas, dorosłych…

Ciszę przerwał Tomek, wskazał młodego paluchem i wypalił: „Grasz w Warhammera? Wyzywam cię! Jestem Tomek. ”

***

Chwila przerwy na przedstawienie Tomka. Spotkałem go kilka lat wcześniej kiedy grywałem w Doom Troopera. To klasyczny przykład gracza munchkina, czyli osoby, która dla zwycięstwa zapomina co to honor i potrafi znaleźć dziurę w każdej regule i w każdej grze. Grywałem z nim przez lata. Zawsze wygrywał. Zawsze łamał system, by osiągnąć zwycięstwo. Nie miał sumienia w tej kwestii.

Tom oczywiście znalazł dziurę w mojej kampanii do Warhammera. Grał armią Nieumarłych. Żaden z graczy na początku kampanii nie miał przedmiotów magicznych – trzeba je dopiero zdobyć podbijając prowincje. Tomek przystąpił więc do kampanii wystawiając tylko regiment Upiorów, które były… odporne na ataki bronią niemagiczną.

Tak. Ten typ gracza.

Kiedy młody przekroczył próg naszego klubu, Tomek miał na koncie coś z 10 wygranych w kampanii bez strat, bo Upiory były na chwilę obecną nieśmiertelne. W młodym widział kolejną łatwą zdobycz. Rzucił mu więc wyzwanie.

Na pewno nie spodziewał sie, co potem nastąpi…

***

Następnego tygodnia młody przyszedł do klubu na umówiony pojedynek z Tomkiem. Rozstawił swoją armię Leśnych elfów na stole i w ciągu 20 minut rozniósł Tomka wygrywając do zera.

Tak po prostu. Skopał mu dupsko i nie zajęlo mu to nawet pół godziny.

Nawet dziś kiedy piszę ten fragment, 17 lat po tamtych wydarzeniach, mordka mi się uśmiecha na samo wspomnienie. To było niesamowite.

Tomek stał tam przy stole zmasakrowany i nie wierzył w to co się stało. Młody rozglądał się po pokoju i nie dokońca rozumiał dlaczego cały klub oprócz Tomka ma banana na twarzy. „Ktoś jeszcze ze mną za gra? Ta bitwa poszła strasznie szybko.” zapytał.

***

Jakim cudem młody załatwił Tomka? Przygotował sie do gry. Wymyślił jak przechytrzyć przeciwnika, znalazł jego słaby punkt. I kopnął tak mocno, że przeciwnikowi oczy wyszły z orbit.

Młody wystawił oddział Tancerzy Wojny, podbiegł nimi do regimentu Tomka i wybrał specjalny taniec, który pozwolił mu zaatakować 16 razy (!) jeden wybrany model. Wybrał generała Nieumarlych, wampira. Bardzo potężną postać, lecz jednak nie będącą odporną na ataki niemagiczne. I choć Wampir był bardzo potężny, jeden z tych 16 ataków jednak go załatwił. Armia Upiorów rozpadła się w pył.

***

17 lat później wciąż przyjaźnię się z młodym. Gramy w piłę, gramy w RPG, dużo rozmawiamy o grach. Tak samo zresztą jak z Tomkiem. W miedzy czasie wygrał kilka turniejów. Mistrzostwa Europy w Legendzie 5 Kręgów CCG. Dwa razy. Mistrzostwa Europy w Wampirze CCG.  Nie wspominając o całej masie tytułów mistrza Polski. Wygrywa wszystko gdzie tylko pójdzie. Czy gra fair play? Nie do końca. Wyszukuje dziury w zasadach? Zawsze.

Jak się spodziewacie, obu tych gości to moi testerzy. Pomagają mi przy większości z moich gier. To najlepsi gracze jakich spotkałemw życiu. Jesli moja gra ma jakąś strategię wygrywającą, której nie dostrzegłem, oni ją znajdą.

Mam wśród testerów i Mst, tego wariata, który trzy razy z rzędu wygrał Gliwicką Ligę Planszówkową, pokonując rok w rok lokalnych speców od Brassa, Agricoli czy Le Havre…

Kiedy Michał Oracz jeździ na turnieje NS HEX wyszukuje najlepszych graczy. Jeśli widzi wyjątkowo dobrego gracza, zaprasza go do swojej grupy testerów. Najlepsi gracze NS HEX w Polsce. Oni pomagają Michałowi testować armie…

***

Tak to działa. Tego potrzebujecie, gdy chcecie projektować gry na poważnie. Nie musicie być super cwaniakiem. Musicie znać super cwaniaków.

ja sam niejestem jakimś obłędnym graczem. Przegrywam większość rozgrywek w moje gry. Gram i dostaję wciry. Ale to nie problem, to nie problem tak długo, jak długo mam wsparcie przyjaciół, którym mogę zaufać. Gości, którzy za mnie znajdą dziury w moich projektach.

***

Wiem, że gdzieś tam żyje sobie jakiś spryciarz, który pewnego dnia przechytrzy mnie i moich ludzi. Wiem, że to nastąpi. Pewnego dnia przeczytam na BGG, że ktoś znalazł strategię wygrywającą w jednej z moich gier. Przeczytam to i gorzko zapłaczę.

Ale ten spryciarz musi się mocno postarać. Musi sprężyć pośladki, bowiem mój zespół znalazł wiekszośc dziur w moich grach. I jeśli faktycznie jest tam jeszcze jakaś dziura, to jest cholernie dobrze ukryta.

Wyzywam Was na pojedynek. Pobijcie moich testerów. Znajdźcie tę dziurę.

Share: