• Strona główna
  • O mnie
  • Twitter
  • Instagram
  • Kategorie
    • gdj
    • Gość specjalny
    • Spotkania
    • Z przymrużeniem
    • Sobota!
    • BGG
    • Wprost z Portalu
    • Planszówkowa etykieta
    • historia branży gier
  • Historia Gier
  • Kontakt
  • Zmień motyw
    • Motyw ciemny
    • Motyw jasny
  • English version
Strona główna
O mnie
Twitter
Instagram
Kategorie
    gdj
    Gość specjalny
    Spotkania
    Z przymrużeniem
    Sobota!
    BGG
    Wprost z Portalu
    Planszówkowa etykieta
    historia branży gier
Historia Gier
Kontakt
Zmień motyw
    Motyw ciemny
    Motyw jasny
English version
Blog Ignacego Trzewiczka -
  • Strona główna
  • O mnie
  • Twitter
  • Instagram
  • Kategorie
    • gdj
    • Gość specjalny
    • Spotkania
    • Z przymrużeniem
    • Sobota!
    • BGG
    • Wprost z Portalu
    • Planszówkowa etykieta
    • historia branży gier
  • Historia Gier
  • Kontakt
  • Zmień motyw
    • Motyw ciemny
    • Motyw jasny
  • English version
gdj

O testowaniu, część 4

2014-01-15 by Trzewik Brak komentarzy

Jest koniec lipca 2009 roku. Stronghold jest gotowy. Mam ustawione jeszcze sporo partii testowych, by sprawdzić funkcjonalność planszy, ikon i takich dupereli, ale generalnie zmierzamy do finiszu.

Sobota wieczór, jestem u kumpla na granie w planszówki, wyciągam na stół prototyp Strongholda i proszę, by zagrali. Bogas będzie się bronił, Salou będzie atakował. Ja będę patrzył. 

Jest pierwsza faza pierwszej tury, kiedy dzieje się coś zaskakującego. Coś na co nie byłem przygotowany. Coś nowego. Salou patrzy na karty akcji, spogląda na mnie i mówi: „Nie chce mi się spamiętywać tych ikon. Chrzanie je.” Następnie wyrzuca wszystkie karty do pudełka za wyjątkiem kart Wymarszu i Obozu. „Dziś gram na zalanie murów falą wojska.”

„Co?” jestem w szoku. „Będziesz grał tylko Wymarsz?!”

„Nie buduję machin, nie trenuję wojsk, nie robię rytuałów. Tylko Wymarsze.”

30 minut później jego oddziały przedarły się przez mury. „Czyżbym odkrył strategię wygrywającą?” spytał z bananem na twarzy.

„Chyba żatujesz” mówię. „Gramy jeszcze raz!”

Jeszcze gwoli wyjaśnienia – Bogas, gość, który bronił zamku, to jeden z tych doświadczonych testerów Strongholda, kawał świetnego gracza. O ile ja byłem załamany, on był wściekły, że Salou tak po prostu wmaszerował do zamku. W tej partii dosłownie stawał na głowie, by zatrzymać falę wojsk, ale nie dało się…

Zagraliśmy ponownie. Salou atakuje. Bogas broni. Ja z całych sił pomagam i doradzam Bogasowi.

40 minut później wojska Salou znowu stoją na diedzińcu. Ten uradowany jak dziecko.

Biorę prototyp i zwijam się do chaty. Nie mogę zasnąć. Poprawiam grę. Przyjeżdżam do Salou na drugi dzień, w niedzielę i znowu gramy. Znowu wygrwa. Biorę prootyp, poprawiam, gram, poprawiam, gram, poprawiam…

Załatane. Uff…

***

Ta historyjka to jeden z przykładów kolejnego typu testera. Testera wariata. Gościa, który gra jak kretyn. Gościa, który robi coś totalnie dziwnego, wbrew rozsądkowi i zupełnie nieoczekiwanie odnajduje, że jego pomysł ma sens.

Mistrzem tu jest Michał Oracz. Wynajduje najbardziej pokręcone sposoby rozgrywki. Szuka zawsze zamotanych, dziwnych, nieoczywistych strategii. Szuka dziur w systemie. I wcale często je znajduje!

Potrzebujemy takich wariatów. Jeśli oni nam nie przetestują gry, zrobi to ktoś z BGG. I opowie o pewnej małej dziurce w regułach…

Share:
Reading time: 1 min
Wprost z Portalu

Nie ufaj testerom – kłamią w żywe oczy

2014-01-10 by Trzewik Brak komentarzy

Walec testował ze mną Robinsona przez długie miesiące. Dołączył do testów wczesną wiosną 2012 roku i grał przez całą wiosnę i lato. Po każdym teście raportował mi, że gra jest fajna, coraz lepsza, że jest super. Kłamał w żywe oczy, tak jak kłamie 99% testerów. Twierdził, że jest OK, że są emocje, że są wybory, że dużo się dzieje. Tak jak twierdzili wszyscy inni. Gdybym tylko ich słuchał…

Psinco ich tam słuchałem. Wywalałem wszystko raz za razem do kosza i poprawiałem, bo choć zapewniali, że jest OK, wiedziałem, że kłamią, że brak im jaj, by prosto w oczy powiedzieć mi, że gra, z którą jadę na targi w Essen jest do kitu.

Autor gry prezentujący prototyp jest jak młoda matka prezentująca swojego bobasa. Czy naprawdę wierzysz, że są ludzie, którzy odważą się powiedzieć jej, że ten słodki bobas jest gruby, łysy i ma zeza? Tak samo jest z testerami, choć nudzą się jak mopsy, choć gra zacina się i nie ma w sobie nic ciekawego, po teście zawsze poklepują po plecach.

„Jest OK”, mówią. „Będzie świetna gra, fajnie się grało.” zapewniają. „Było super. Kilka rzeczy nie działa jeszcze, ale jest OK, naprawdę.”

Terefere.

***

Gdzieś w połowie lipca 2012, podczas jednego z ostatnich testów scenariusza Rodzina Robinsonów Walcowi zebrało się na szczerość i po zakończonej partii wypalił:

– Dziś było rewelacyjnie. Dawniej jak graliśmy w Robinsona to tak naprawdę wcale nie było fajnie, nie było emocji, tylko takie rozkładanie pionków na akcjach, zazwyczaj było dość nudno. Dziś było naprawdę niesamowicie. Pierwszy raz coś takiego czułem…

Tia…

Wiem, matole!! – pomyślałem w duchu – Jest lipiec! Dopiero teraz zakończyłem pracę nad tą grą i właśnie teraz, dopiero teraz jest dobra! I wiem, że teraz czujesz ciary na plecach. I wiem, że przez ostatnie pół roku ich nie czułeś, choć zapewniałeś, że czujesz.

***

W tym tygodniu testowałem z Walcem pewien projekt. Kilka tygodni wcześniej omówiliśmy wspólnie kilka potencjalnych wariantów i teraz nadszedł czas, by zacząć im się przyglądać. Walec przyszedł z prototypem, nad którym pracował od początku grudnia, rozłożył go na stole, wytłumaczył mi reguły i zaczęliśmy grać. Zabawa trwała około 40minut.

– Nie da się tego wyprodukować w takiej formie jak proponujesz. – zacząłem po odłożeniu kart – Trzeba by mocno zmienić komponenty…
– Kurczę. Trudno mi teraz wymyślić coś na szybko, jakby je można zmienić…
– Nie musisz nic wymyślać. Ten prototyp i tak nadaje się do kosza. Po pierwsze [i tu przedstawiłem pierwszy argument]. Po drugie [i tu przedstawiłem drugi argument]. Po trzecie [i tu przedstawiłem trzeci argument].

W ciągu trzech minut zepsułem Walcowi cały dzień i spuściłem do kosza trzy tygodnie jego pracy.

Nie zawahałem się nawet przez ułamek sekundy.

***

Testowanie gier to nie jest herbatka u cioci, tylko praca polegająca na mordowaniu złych pomysłów i poszukiwaniu dobrych. To nie jest czas na poklepywanie się po plecach i miłe uśmiechy.

Mam nadzieję, że Walec się na mnie poważnie wkurzył. Mam nadzieję, że ma ochotę się zemścić. Mam nadzieję, że następnym razem jak będzie z kolei grał w mój prototyp skończy z tym „Było OK!” i z rozkoszą powie mi prosto w oczy, że mój pomysł nadaje się do kibla.

Być może właśnie narodził się tester, któremu będę mógł zaufać…

A wy? Nie ufajcie testerom. Nigdy.

 

Share:
Reading time: 3 min

Gramy charytatywnie na Patronite

Kliknik poniżej i przejdż na mojego Patronite, żeby dowiedzieć się jak możemy wspólnie grać charytatywnie:

Sherwood

PODCAST 2 PIONKI

2 Pionki to podcast poświęcony nowoczesnym grom planszowym. W każdym odcinku opowiadamy o najważniejszych wydarzeniach na świecie w branży gier planszowych. Zapraszamy do słuchania na Twojej ulubionej platformie:

Podcast: Historia Gier

Posłuchaj mojego podcastu o historii gier:

Odwiedź mnie na BGG

Na stronie boardgamegeek.com znajduje się odbicie mojego angielskiego bloga z wieloma dyskusjami, komentarzami i wsparciem społeczności. Jeżeli chcesz dołączyć, kliknij tutaj:

ODWIEDŹ PORTAL GAMES

Odwiedź witrynę Portal Games, aby dowiedzieć się o moich nowych wydaniach i grach, które opublikowałem:

Twitter feed

Tweets by trzewik

Instagram feed

tutaj będzie instagram feed

Kategorie

  • Bez kategorii
  • BGG
  • Fashion
  • Front Page Slideshow
  • gdj
  • Gość specjalny
  • historia branży gier
  • Książki i filmy
  • Photography
  • Photoshootings
  • Piła
  • Planszówkowa etykieta
  • Polecanki
  • Poradnik
  • Pressgram
  • Reviews That Tell Stories
  • RPG
  • Sobota!
  • Spotkania
  • varia
  • wojenne
  • Wprost z Portalu
  • Z przymrużeniem
  • Zdjęcia

Zasubskrybuj mój blog

Wpisz swój adres e-mail, aby zasubskrybować tego bloga i otrzymywać powiadomienia o nowych postach przez e-mail.

Blog Ignacego Trzewiczka

Znajdź mnie w Social Media:

© 2022 copyright Portal Games Sp. z . o. o// All rights reserved | Privacy Policy