• Strona główna
  • O mnie
  • Twitter
  • Instagram
  • Kategorie
    • gdj
    • Gość specjalny
    • Spotkania
    • Z przymrużeniem
    • Sobota!
    • BGG
    • Wprost z Portalu
    • Planszówkowa etykieta
    • historia branży gier
  • Historia Gier
  • Kontakt
  • Zmień motyw
    • Motyw ciemny
    • Motyw jasny
  • English version
Strona główna
O mnie
Twitter
Instagram
Kategorie
    gdj
    Gość specjalny
    Spotkania
    Z przymrużeniem
    Sobota!
    BGG
    Wprost z Portalu
    Planszówkowa etykieta
    historia branży gier
Historia Gier
Kontakt
Zmień motyw
    Motyw ciemny
    Motyw jasny
English version
Blog Ignacego Trzewiczka -
  • Strona główna
  • O mnie
  • Twitter
  • Instagram
  • Kategorie
    • gdj
    • Gość specjalny
    • Spotkania
    • Z przymrużeniem
    • Sobota!
    • BGG
    • Wprost z Portalu
    • Planszówkowa etykieta
    • historia branży gier
  • Historia Gier
  • Kontakt
  • Zmień motyw
    • Motyw ciemny
    • Motyw jasny
  • English version
gdj

Zakazom stop! Zakazuję!

2014-06-25 by Trzewik Jeden komentarz

Wiosna 2013, jestem na targach w Modenie i oczywiście od rana do wieczora prezentuję Robinsona. W którymś momencie jestem poproszony o wytłumaczenie 51. Stanu. Wydaje się to być miłą odskocznią od przeklętej wyspy. Zgadzam się i siadam z dwójką Włochów do gry.

“Nie możesz tego zrobić” mówię, gdy gość chce podpisać czwartą Umowę. “Twoja Baza może mieć maksymalnie trzy umowy. Sorry.” Gość kręci nosem, ale co ma zrobić, nie będzie się ze mną kłócił, co?

“Nie możesz tego zrobić” mówię dwie minuty później, gdy gość postanawia zaatakować kartę I wcisnąć ją do bazy jako Zdobycz. “Twoja Baza może mieć maksymalnie trzy karty, Umowy albo Zdobycze.” wyjaśniam. Nie jest szczęśliwy. Wygląda na zirytowanego.

“Nie możesz tego zrobić.” mówię trzy minuty później gdy facet chce zapunktować na swojej najlepszej karcie. “Każda karta w grze może zapunktować trzy razy w ciągu gry I potem już nie. Na tej karcie już punktowałeś trzy razy.” Pewnie sobie wyobrażacie minę tego gościa. Jest o krok od rzucenia mi kartami w twarz.

“Nie możesz tego zrobić.” mówię dwie minuty później, kiedy gość chce ponownie odpalić kartę Akcji. “Karty Akcji można odpalać tylko dwa razy na turę.” wyjaśniam.

Czuję się jak ostatni kretyn. W spojrzeniu tego Włocha widzę, że tak właśnie powinienem się czuć. Jest wkurzony. Sfrutrowany. Ma dość.

Jak się zapwne domyślacie, to nie są emocje, jakie chciałem wywołać u graczy, gdy projektowałem tę grę…

***

 

Byłem załamany. Wierzcie lub nie, bo od tego czasu – kwiecień 2013 – nigdy nie poprowadziłem demo gry 51. Stanu na konwencie. Wątpię, bym się na to kiedykolwiek zdecydował.

To co się wtedy wydarzyło było jednym z najgorszych wydarzeń w mojej konwentowej historii.

***

 51. Stan to świetna gra karciana. Zdobyła nominację do nagrody Golden Geek w kategorii Najlepsza Gra Karciana, zdobyła szereg innych nominacji i nagród. Ukazały się do niej dwa duże dodatki (Nowa Era, Winter) oraz jak dotąd jeden mały (Ruiny). Ma bardzo silną bazę fanów, ma świetne oceny na BGG, ma wiernych graczy, którzy grają w nią bez opamiętania. Zee Garcia z The Dice Tower regularnie umieszcza ją na swoich listach Top10, Paul z podcastu Cardboard Jungle umieścił ją niedawno na 1. miejscu w swoim Top10 najlepszych gier.

Nie ma co ukrywać, gra zdobyła uznanie i jestem z niej bardzo dumny.

A mimo to…

A mimo to, kiedy wróciłem z Modeny rozpocząłem demolkę 51. Stanu. Tak, dobrze słyszycie. Rozwaliłem ją w drobny mak.

W 51. Stanie twoja Baza ma miejsce na 3 karty. Pieprzyć ten limit.

W 51. Stanie każdej formy frakcyjnego Kontaktu możesz użyć raz na turę. Chrzanić to ograniczenie!

W 51. Stanie możesz wysyłać Robotników po Surowce, ale po karty nie. Do kosza z limitami!

W 51. Stanie możesz mieć maksymalnie 10 kart na ręce…

 

Osadnicy: Narodziny Imperium powstali na fundamentach 51. Stanu. Zobaczycie tam sporo rozwiązań, które znacie z 51. Stanu. Z drugiej jednak strony… To zupełnie nowa gra. Otwarta, pozwalająca graczom na wszystko, czego zapragną, by tylko ugrać jeszcze wiecej i więcej Punktów Zwycięstwa. Podczas testów, na każde pytanie testera: “A mogę tak?” odpowiadałem “Tak, możesz.”

To ciekawe doświadczenie – widzieć jak na tych samych podstawach udało się zbudować dwie tak różne gry. Osadnicy są prości. Szybcy.Pozbawieni zakazów.

I nie mogę się doczekać, byście dopadli je w swoje ręce.

Share:
Reading time: 3 min
Gość specjalny

Następna!

2014-06-20 by Trzewik Brak komentarzy

[gościnny artykuł autorstwa Michała Oracza]

– Zagramy w coś? Mam trochę nowych tytułów…
– Ok, niech zerknę, co tam masz na tych swoich półkach… Może w to? Fajna?
– Eee, średnia. Kupiłem jakiś czas temu, grałem trochę, niezbyt działa.
– Spróbujmy, słyszałem, że niezła, wielu ludzi chwali!
– No dobra…
– Masz instrukcję?
– Spoko, ja ci wytłumaczę reguły. Są proste, choć jakieś takie dziwne… No to tak. Setup: w pierwszych dwóch rzędach wystawiasz swoje pionki. Ty masz czarne, ja białe. Te małe w rzędzie bodajże drugim, pozostałe w pierwszym. Cel gry: masz pozbijać wszystkie moje pionki. Zbijasz zawsze gdy wjedziesz swoim pionkiem na pole z moim. Każdy pionek rusza się inaczej. Te małe na przykład chodzą tylko o 1 pole.
– W dowolna stronę?
– Tak.
– A ten?
– To jest wieża. Jeździ na boki, do przodu, do tyłu i po skosach, nie może się zatrzymać dopóki nie trafi na jakiś pionek – i wtedy go zbija.
– Aha. A ten?
– To jest król, chodzi rusza się o jedno pole i nie można go zbić.
– O, to przegięte.
– No też tak myślę. Ale ten jest jeszcze lepszy, bo też go nie można zbić, a jeździ jak chce, jak wieża, i może się zatrzymywać, gdzie chce.
– Ok…
– A ten to jest konik. Porusza się takim idiotycznym „haczykiem”: dwa pola do przodu, jedno w prawo. No dobra, to gramy. Zaczynaj. Jedziemy po jednym pionku…

– – –

Wiecie co to za gra?
Na pudełku napisali „Szachy”.
Ale zasady tłumaczył ten, co to „zna, bo grał trochę”.
Jeżdżę na konwenty, chodzę między stolami i przyglądam się rozgrywkom. Dziesiątkom i setkom rozgrywek. Widzę czasem w akcji gry, które znam bardzo dobrze. Sam też grywam na konwentach. Widzę, jak gramy. I jestem przerażony.
Zaczynamy… Gra nie działa. Hmm, kicha. Co za debil ją zaprojektował?
Gra nie działa. Czy zakładamy, że może gramy źle? Nie… Gra jest do bani, a my nie mamy czasu na śmieci. Bierzemy inną, a tej wpiszemy ocenę: może… 1? Hmmm, no nie, coś tam w sobie ma, tylko jest niedopracowana. Dam… 3. Następna.
Nie jestem lepszy.
Wiele razy graliśmy w skądinąd znane gry, które nam nie działały. Po rozgrywce patrzeliśmy po sobie i z niesmakiem odkładaliśmy pudełko.
„Last Night on Earth”. Bezsens. Rozpracowaliśmy niezawodną metodę na wygrywanie w pół godziny.
„Arkham Horror”. Nie działa. I nudna jak flaki z olejem.
„Shadows Over Camelot”. Złamana. Istnieje strategia wygrywająca. Odkryliśmy ją w godzinę.
„Heroes of Normandie”. Nie działa. Jest źle zbalansowana.
I tak dalej.
Ale jestem trochę ostrożniejszy od wielu moich kolegów. Nie rozgłaszam wszystkim wokół, żeby unikali tych gier, że nie polecam, że grałem i są słabe. Nie biegnę wystawić ocenę 1, 2 albo 3, a w porywach łaski 4 lub 5 w skali 10. Czemu?
Bo domyślam się, że graliśmy źle.
Mam przynajmniej tę świadomość, że nie poznałem gry na tyle dobrze, by się wypowiadać w kwestii oceny. Gra mogła mi się nie podobać, mam takie prawo. Ale oceniać? No niestety: też mam takie prawo. W zasadzie mam prawo mówić i pisać, co mi ślina na język przyniesie, prawo to prawo, kto mi zabroni? Może tylko wewnętrzne poczucie uczciwości?
Autor i testerzy grali w tę grę tysiące razy. Ja cztery razy. Każdy wydawca organizuje grupy testerów – graczy świeżynek do testowania czytelności reguł, graczy wyjadaczy, grających „we wszystko od 30 lat”, do testowania grywalności i taktyk. Graczy specjalizujących się w statystyce i optymalizacji, w szukaniu dziur i strategii wygrywających.
Czy zatem jestem geniuszem, ponieważ po czterech grach widzę błędy, których autorzy, wydawcy i wszyscy testerzy nie dostrzegli przez tysiące testowych rozgrywek?
Oczywiście, że tak. Jestem geniuszem. Oczywiście, że tak właśnie lubimy o sobie myśleć.
Z drugiej jednak strony osobiście wierzę, że skoro są to znane i popularne gry, to coś tu nie pasuje. Włącza mi się wtedy mały wewnętrzny alarm: chyba nie mogą kompletnie nie mieć sensu, nie działać, być tak po prostu złamane czy nie zbalansowane. Wierzę, że to nam się tak wydawało w tych kilku rozgrywkach, bo pewnie graliśmy źle. Albo nawet w kilkunastu, jeśli przez ten czas dalej uparcie graliśmy źle.
Ba, możemy grać źle przez pół życia – jeśli mimo to gra nam działa, nie ma problemu. Co rusz jakiś gracz dowiaduje się, że przez lata źle rozumiał którąś z reguł swojej ulubionej gry. A gdy nie działa i mimo to gramy źle i gramy, utwierdzając się, że to zła gra? Hmm…
Jeszcze gorzej jest z grami mniej znanymi. Te są przy naszym podejściu bez szans. Nie maja nic na swoją obronę. Żaden wewnętrzny alarm nam się nie włączy.
Tymczasem w głowie pojawia się kolejne pytanie: czemu właściwie graliśmy źle? Może to właśnie wina samej gry?
To nie wina gier, że gramy w nie źle. To nie wina skomplikowanych instrukcji. Gdy gramy źle, to dlatego, że czytamy je byle jak. Po prostu mamy wszystkiego za dużo, na każdą rzecz poświęcamy coraz mniej czasu, w poznanie nowych wkładamy coraz mniej wysiłku. I coraz szybciej oceniamy.
Bo czy mamy obowiązek ślęczeć nad instrukcją i uczyć się każdej gry jak w szkole? Nie na tróję, tylko na najwyższą ocenę, by poznać grę taką, jaką jest naprawdę?
Oczywiście, że nie.
Nie mamy obowiązku, zapłaciliśmy za grę i możemy z nią zrobić co chcemy. Możemy ją przejrzeć na szybko, zagrać w to, co zrozumieliśmy po tym przejrzeniu, a jak nam się nie spodoba, wyrzucić. Nie mieszkamy w biednych krajach, żeby studiować każdą grę dopóki nie zalśni swoim prawdziwym blaskiem, bo szkoda nam wydanych pieniędzy. A co tam, stać nas. Gra ma kilka chwil na przykucie mojej uwagi, jak nie: jedynka. No dobra, niech będzie trója, kurz na półce lub śmietnik i… Następna!
A może to jednak wina doświadczeń z naprawdę złymi grami? Zaśmieconymi? Nietestowanymi i wydawanymi zbyt szybko? Są takie? Znacie? Czy mamy plagę takich właśnie na rynku? Może pojawiają się naprawdę złe gry, które uczą nas braku zaufania do wydawców, autorów i ich testerów? Przyzwyczajają nas, że jeśli gra nam nie działa, to nie ma sensu szukać w instrukcji, co robimy źle, bo i tak nie znajdziemy?
Że jak gra nie działa, to znaczy, że zaprojektował ją półgłówek, a wydał drugi półgłówek? Że wśród ich grupy bezmózgich testerów zabrakło mnie, doświadczonego gracza dostrzegającego wszystkie błędy i słabości po kilku rozgrywkach? Kto wie…

PS. Mam nadzieję, że fani wymienionych w artykule gier nie obrażą się, że to właśnie na ich przykładach pokazałem problem „przemyślanych werdyktów na podstawie kilku rozgrywek”. Bo że to znakomite gry, wiemy doskonale.

Share:
Reading time: 6 min
Z przymrużeniem

Ten moment gdy…

2014-06-07 by Trzewik Brak komentarzy

Share:
Reading time: 1 min
Sobota!

Tymczasem na Twitterze…

by Trzewik Brak komentarzy

Boardgames That Tell Stories dotarła do pierwszych czytelników! 🙂

I’m leaning all about game publishing from @trzewik 's new book! pic.twitter.com/U7j7eDTpdq

— Eve Beauvais (@EveBeauvais) June 6, 2014

 

 

Blightygamer dowodzi, że wie kto rządzi u Trzewiczków

@everyonelistens @trzewik it’s very good! Merry is the power behind the throne 😉

— Mark Rivera (@blightygamer) June 4, 2014

 

 

Artem uważa, że wariant solo w Robciu jest zbyt łatwy i ma pewien pomysł…

@trzewik Event Card suggestion for Crusoe (for solo play) – make the dog have rabies and become unusable/attack players if not cured 🙂

— Artem Safarov (@ArtSafarov) June 4, 2014

 

 

a Rhiannon zdradza sekret swego męża…

@trzewik Cards! I swear my husband gives the kids extra sugar when we play games to distract me. „Mommy! Mommy! My turn! I help!”

— Rhiannon Ochs (@rhiochs) June 3, 2014

Share:
Reading time: 1 min
Page 23 of 44« First...1020«22232425»3040...Last »

Gramy charytatywnie na Patronite

Kliknik poniżej i przejdż na mojego Patronite, żeby dowiedzieć się jak możemy wspólnie grać charytatywnie:

Sherwood

PODCAST 2 PIONKI

2 Pionki to podcast poświęcony nowoczesnym grom planszowym. W każdym odcinku opowiadamy o najważniejszych wydarzeniach na świecie w branży gier planszowych. Zapraszamy do słuchania na Twojej ulubionej platformie:

Podcast: Historia Gier

Posłuchaj mojego podcastu o historii gier:

Odwiedź mnie na BGG

Na stronie boardgamegeek.com znajduje się odbicie mojego angielskiego bloga z wieloma dyskusjami, komentarzami i wsparciem społeczności. Jeżeli chcesz dołączyć, kliknij tutaj:

ODWIEDŹ PORTAL GAMES

Odwiedź witrynę Portal Games, aby dowiedzieć się o moich nowych wydaniach i grach, które opublikowałem:

Twitter feed

Tweets by trzewik

Instagram feed

tutaj będzie instagram feed

Kategorie

  • Bez kategorii
  • BGG
  • Fashion
  • Front Page Slideshow
  • gdj
  • Gość specjalny
  • historia branży gier
  • Książki i filmy
  • Photography
  • Photoshootings
  • Piła
  • Planszówkowa etykieta
  • Polecanki
  • Poradnik
  • Pressgram
  • Reviews That Tell Stories
  • RPG
  • Sobota!
  • Spotkania
  • varia
  • wojenne
  • Wprost z Portalu
  • Z przymrużeniem
  • Zdjęcia

Zasubskrybuj mój blog

Wpisz swój adres e-mail, aby zasubskrybować tego bloga i otrzymywać powiadomienia o nowych postach przez e-mail.

Blog Ignacego Trzewiczka

Znajdź mnie w Social Media:

© 2022 copyright Portal Games Sp. z . o. o// All rights reserved | Privacy Policy