W wakacje odbył się konkurs na najlepszą armię fanowską do Neuroshimy Hex, potem we wrześniu zażarta debata w Firmie, która z armii jest najciekawsza i powinna zostać wydana na 20 lecie Neuroshimy Hex. Kilka tygodni później w grze było wpierw najlepszych 5 armii, potem 3, potem 2 armie, aż w końcu wybraliśmy tą najlepszą – projekt Wiremen Piotra Lubeckiego. Listopad to intensywne testy, grudzień intensywne testy, styczeń intensywne testy, a w lutym zespół… dalej intensywnie balansował nową armię. I żebyśmy mieli jasność, przez zespół mam na myśli grupę dedykowanych testerów Neuroshimy Hex, w której wielu to zwycięzcy turniejów i byli Mistrzowie Polski, których przez lata kaptowaliśmy do zespołu developerskiego.
Balansowanie nowej armii do Neuroshimy Hex to stawanie na rzęsach, to rozegranie kilkuset partii balansujących przeciwko każdej z obecnych na rynku ponad 20 armii, to dokonywanie wręcz niemożliwego podczas miesięcy ciężkiej pracy i tworzenia kolejnych wersji i wariantów jednostek.
Tytuł felietonu to Hańba. Dlaczego?