To był zajebiście clickbaitowy tytuł, zobaczcie zresztą sami: How A Forgotten D&D Rule Shaped the Entire Old-School Gaming Culture. Nie kliknęlibyście tego?! No dobra, może to jest tylko clickbait dla takich świrów jak ja. Ja kliknąłem i obejrzałem z zaciekawieniem. Włos zjeżył mi się na głowie, oczy otwarły szeroko, w ciągu kilku zaledwie minut zostałem przeteleportowany do lat 70’ minionego wieku i zobaczyłem jak dawniej grywano w RPG. Opisując to jednym słowem, oni grali w Diablo, a ja całe życie grałem w Divinity: Orginal Sin. Oni szybkie questy, a ja epickie story jak u George R.R. Martina.
Każda sesja D&D to zejście do lochów. Zakończenie każdej sesji D&D to wyjście z lochów. To Punkty Doświadczenia, wydawanie hajsu na nowe itemy i szykowanie się do kolejnego questa. Brzmi jak Diablo, prawda? Ta clickbaitowa, zapomniana regułą kryła w sobie haczyk…