Staram się grać tak dużo, jak to tylko możliwe. Gram, bo oczywiście uwielbiam gry, gram bo jestem bardzo podatny na hype, gram wreszcie, by podpatrywać co ciekawego wymyślili moi koledzy po fachu.
Oczywiście, przez większą część roku katuję moje prototypy, zabiera to w diabły czasu, nie mam go więc dość, by grać w gry innych autorów z taką intensywnością, o jakiej bym marzył. Robię jednak co w mojej mocy, choć trudno nadążyć za wszystkimi ciekawymi tytułami jakie się ukazują.
W poprzednim wpisie pisałem o najlepszych grach 2013. Dziś spójrzmy na wspaniałe – tak podejrzewam – gry z roku 2013, w które nie grałem. Lista to szczególnie wstydliwa, bo o tych grach nie wiem zupełnie nic, nie znalazły się na moim radarze, nie grałem, nie kupiłem, nic o nich nie wiem. A to nominowane to Golden Geek Award perełki! Oto co mi przeszło koło nosa:
- Battle for souls,
- Serpent’s Tongue,
- Targi,
- Pax Porfiriana
- Sushi Go!
- La Boca
Nie wiem o nich nic. Jak to do diabła możliwe? Jak mogłem je przeoczyć? Czy wy w nie graliście? Wiecie o nich cokolwiek? Polecacie?
Zapewne widzieliście już nominacje do nagród Golden Geek. Pisałem o nich w jednym z ostatnich wpisów, generalnie rzecz ma się tak, że oto wy, gracze przyznajecie nagrody autorom gier i wydawcą. Wy pokazujecie co podobało wam się najbardziej. Vox populi. Uwielbiam to!
Spojrzałem na nominacje i nie mogłem uwierzyć. Tak dużo tak dobrych gier!
Gry dla 2 graczy – spójrzcie na te tytuły! BattleCON: Devastation of Indines to jedna z tych gier, na punkcie których oszalał Tom Vasel i opowiadał o niej przez cały rok wychwalając pod niebiosa. Mam na półce, będę grał w najbliższych dniach. Nie mogę się doczekać. BattleLore (druga edycja). Czy trzeba mówić coś więcej? Nowy BatleLore, rewelacyjna strategia w klimatach fantasy w nowej odsłonie! The Duke – jedna z najgłośniejszych premier Gen Conu. Bardzo bardzo chciałem ją kupić, ale niestety fundusze nie pozwoliły, gra jest pięknie wydana ale i piekielnie droga. Mam ją jednak na liście, prędzej czy później na pewno ją kupię. Le havre na dwóch graczy. Genialna sprawa. Mage Wars – pisałem onegdaj cały artykuł poświęcony tej grze. To rewelacyjna karcianka na 2 graczy. Polis, czyli hit z Hiszpanii. Słyszałem o niej wiele i słyszałem tylko dobrze! Star Wars X-Wing czysty obłęd, świetne figurki, proste zasady, genialna zabawa! A to tylko połowa tej listy. Połowa jednej z kategorii!
a spójrzmy na kategorię gry karciane:
Gry karciane – zacznijmy od Listu miłosnego – małej gry, która odmieniła nasze hobby, rozpoczęła nowy trend w game designie, utworzyła nową klasę gier – micro games. To rewolucja! Uwielbiam tą grę, Merry ją uwielbia, nie jestem w stanie przestać o niej mówić, mówić oczywiście dobrze. Z drugiej strony Pathfinder. Ależ pudło! Przygoda pełną gębą, prawdziwe RPG przeniesione na karty. Gra, która zostanie z nami na lata. Smash Up dla tych którzy uwielbiają czyste szaleństwo, Bruges dla tych, którzy lubią Felda, Legendary, Mage Wars…
Kategoria, która rozłożyła mnie na łopaty, to Family games. To jest pole chwały naszego hobby. Zobaczcie sami – Escape, gra, która zamienia 10 minut w festiwal czystego szaleństwa, pozwala skakać nad stołem, wydzierać się, rzucać kośćmi, przeżyć 10 super intensywnych minut. Mice and Mystic, w której genialnie połączono przepiękne wydanie gry z narzędziem do opowiadania historii. Cóż może być fajniejszego, od zebrania się z rodziną wokół stołu i wspólnego opowiadania historii. A Rampage, który pozwala nam rozwalać tekturowe miasto? Niepozorny Qwixx, z pozoru nieatrakcyjny, lecz kiedy człowiek zacznie rzucać kośćmi, nie potrafi jakoś przestać. I Tokaido z przepięknym projektem graficznym i Forbidden Desert i nowa gra Days of Wonder…
A co słychać w dziale inowacyjna gra planszowa? Gracze! Escape i Space Duel gdzie w czasie rzeczywistym, jak szaleni rzucamy kośćmi, Love letter który utworzono z 16 ledwo kart, Pathfinder który przeniósł gry RPG na karty, czy choćby Terra Mystica która pokazała, że limitem dla nudnych euro-sucharów jest tylko niebo!
I można tak długo, bo przecież i Lewis & Clark (genialne!), Caverna (w tym tygodniu wreszcie kupiłem), Spyrium, Tzolkin, Freedom, Going, going, GONE!
Kiedy zobaczyłem tę listę, kiedy dotarło do mnie, że to przecież ledwo wierzchołek góry lodowej, że to ledwo gromada gier wydanych w ciągu ledwo ostatnich kilkunastu miesięcy, padłem na łopaty. To wypełniony po brzegi regał z IKEI pełen samego dobra, dobra opublikowanego ledwo w kilkanaście miesięcy!
Nasze hobby jest we wspaniałej kondycji. A dwie gry wydane przez Portal Games, Robinson Crusoe oraz Dziedzictwo znalazły się zaiste w wyśmienitym towarzystwie. Duma mnie rozpiera. Dziękuję Wam za głosy i za to, że umieściliście tam te dwie świetne gry. Kłaniam się nisko.